DSC05314

Historia, czyli kim jestem po przejściu przez Pratulin, Sobibór i Jabłeczną? Jeden dobry dzień, to kurhany w Łubnej, pomnik w Łopienniku, grodzisko XII wieczne w Uhrusku, zachęta wyborcza w Małoziemcach, modlitwa w Sobiborze, miasto 3 kultur, tzn. Włodawa (tak jak plac w Mexico City), monaster w Jabłecznej stale pewny swego, słoneczny Kodeń, neounici w Kostomłotach, Krzyczew nad Bugiem od Lewoniuka i Kościuszki, umęczony choć imponujący Pratulin, ale też Józef Ignacy Kraszewski w Romanowie i Matka Boska z Orchówka. Czy to już wszystko, czy to dopiero początek nowej przestrzeni i odkryć?

 

DSC05315.JPG DSC05339.JPG DSC05363.JPG

DSC05368.JPG DSC05370.JPG DSC05373.JPG

DSC05380.JPG DSC05398.JPG DSC05415.JPG

DSC05417.JPG DSC05422.JPG DSC05428.JPG

DSC05431.JPG DSC05442.JPG DSC05449.JPG

DSC05454.JPG DSC05458.JPG DSC05473.JPG

DSC05480.JPG DSC05484.JPG DSC05496.JPG

DSC05512.JPG DSC05530.JPG